Cwani są. Wiedzą że żadna grubość płyty pancerza nie jest w stanie powstrzymać siły ładunku kumulacyjnego. Jedynie ceramika i tym podobne materiały.
Dla niezorientowanych - od czasów 2giej wojny światowej prawie całkowicie zmieniła się wojna (przeciw)pancerna. Wcześniej sprawa była niby prosta, grubszy pancerz = lepsza osłona przed eksplozjami i pociskami. Żeby przebić taki pancerz, stosowano większe pociski, a żeby temu przeciwdziałać zaczęto stosować jeszcze grubsze pancerze i tak w koło...
W pewnym momencie ktoś wpadł na prosty pomysł. Broń skonstruowana z 2ch elementów - ładunku wybuchowego i kawałka miedzi w kształcie stożka. Tak jest. Kiedy wszystko zawiodło, taka prosta konstrukcja okazała się postrachem wszystkich czołgistów.
W wyniku eksplozji, stożek z miedzi ulega stopieniu i wypchnięciu w postaci strumienia płynnej miedzi. Taka broń bez problemu przebijała najgrubsze pancerze, robiąc z załogi czołgu... no cóż.
Od około 1:20 przygotowanie pocisku, 1:50 zaprezentowane jak to działa a od 3:00 jebnięcie i efekty trafienia
Jednak każda broń ma swoje wady, ta również. Obecnie stosuje się przynajmniej dwie metody ochrony przed ładunkami kumulacyjnymi.
Pierwszą jest tzw pancerz aktywny lub pancerz reaktywny. To te wystające prostokąciki na pancerzu. Jest to perfidnie przyczepiony ładunek wybuchowy do czołgu. "Toż to idiotyczne" ktoś może powiedzieć. Okazuje się że nie. Gdy płynna miedź natrafia na ten ładunek, ulega jego detonacja, a w związku z tym odepchnięcie całego ładunku od pancerza. Dzięki temu zapał arabusów szybko mija gdy trafiony pojazd, mimo wielkiej eksplozji jedzie dalej.
Druga metoda to stosowanie różnego rodzaju materiałów ceramicznych, które nie topią się tak łatwo pod wpływem miedzi. Tutaj widać też ktoś wpadł na coś podobnego, taki gruz też pewnie w jakiś sposób pomoże.